Nasza "szatnia" to zabudowana część klatki schodowej.Prawdziwy cud architektoniczny i nie ma co się śmiać. Z wymiarami: 2,20 na 1,70 metra i dużym oknem bije na głowę łazienkę ; mizerotę ponad pół metra krótszą i bez żadnego okna w dodatku :-D Zasiedlając nowe mieszkanie uczyniliśmy kilka postanowień, a jednym z nich było nienoszenie się po chałupie z płaszczami i butami. Zorganizowaliśmy sobie więc ww. cud tak żeby wszystko zmieścił. Zamówiliśmy zabudowę, z lustrem i wieszakiem; wszystko w kolorze "grusza polna ciemna". Od razu i na wszelki wypadek wyjaśnię, że oboje nadal lubimy ten kolor :-DDD .
Było wygodnie, nie powiem złego słowa...ale DOKOMPLETOWO i nudno. Dzisiaj ociupinę się zmieniło...."Po taniości" ten lifting, z zasobów własnych :-D. Szafki Trones, czerwone, odzyskane ze schowka, mała puszka czarnej farby satynowej, poremontowa reszta kremowego Duluxa do łazienek i kuchni, zdziadziały Bekvam i psie doopki. Voila; nic wielkiego, w dwa dni zrobione ale mnie cieszy:-DD