Błędy w klejeniu płytek wynikają zazwyczaj z braku wiedzy, pośpiechu, niewystarczającego doświadczenia, niechlujności. Co wcale nie jest pocieszające, nawet profesjonalistom zdarza się je popełniać. Jakich praktyk unikać, by poprawnie ułożyć kafelki? Oto kilka często zdarzających się gaf.
Podłoże
Pierwszym, niemal kardynalnym błędem, jaki można popełnić jeszcze przed pokryciem ściany okleiną, jest brak właściwego przygotowania podłoża. Zaniedbane, nieoczyszczone z kurzu i innych warstw zabrudzeń (tłuszczu, wapna, smarów, żywic) będzie miało zdecydowanie niższą przyczepność. A stąd już prosta droga do odspajających się płytek.
Równie istotną, co przyczepność podłoża jest jego stabilność — skuwamy zatem kruszące i łuszczące się warstwy powierzchni, na którą chcemy nałożyć płytki. Ewentualne niewielkie ubytki uzupełniamy zaprawą wyrównawczą lub pokrywamy tynkiem. W przypadku gdy okleinę chcemy nanieść na nową powłokę z tynku lub betonu, nie możemy zapomnieć o sezonowaniu podłoża — okresy wiązania dla tych materiałów powinny trwać kolejno 1 oraz 3 miesiące.
Mieszanie zaprawy klejowej
Wśród wielu z nas pokutuje przekonanie o własnej nieomylności, co sprawia, że rzadko kiedy kierujemy się precyzyjnymi wskazówkami zamieszczonymi przez producentów na opakowaniach produktów do samodzielnego przygotowania. Dotyczy to także instrukcji na zaprawach. Proporcje często dobieramy na oko, skracając lub modyfikując poszczególne etapy przygotowania masy klejącej wg własnych kaprysów. To ewidentny błąd, który może mieć dotkliwe konsekwencje i skutkować np. koniecznością skuwania ścian i okładania ich płytkami od nowa. Rozcieńczenie warstwy klejącej zbyt dużą ilością wody nie tylko wydłuża czas jej zawiązywania, ale też zmniejsza przyczepność. Istotne jest także dokładne rozmieszanie produktu z kilkuminutowymi przerwami.