Ponoć Książę Karol mówi do swych roślin. Nie jest zapewne jedyny. Jeśli jednak chcemy, żeby nasze kwiatki szybciej rosły, uraczmy je odrobiną dobrej muzyki. Od dawna uważa się, że muzyka pomaga rosnąć naszym roślinkom. Warto jednak zauważyć, że nie chodzi tu tylko i wyłącznie o muzykę klasyczną.
Klasyka gatunków
Trzy lata temu muzycy Królewskiej Orkiestry Filharmonicznej nagrali w Londynie płytę z muzyką dla roślin. Miała ona przyspieszać ich wzrost. Przy okazji zagrali koncert dla 100 (!) gatunków „siedzących” na widowni. Co usłyszały roślinki? Choćby 40 symfonię Mozarta.
Myślicie, że ten pomysł to wymysł tzw. „naszych czasów”? Nie. Już sam wielki Karol Darwin grał swojej ukochanej mimozie na fagocie.
Zarejestruj się! | Dodaj galerię!
Tylko klasyka?
Botanik Anthony Huxley stwierdził kiedyś, że Bach i indyjska muzyka klasyczna mają zbawienny wpływ na rośliny. Ostry rock zaś wręcz przeciwnie. Niektóre badania potwierdzają tę tezę, dodając jeszcze, że heavy metal doprowadza do obumierania roślin. Niekoniecznie.
Każdy gatunek reaguje odmiennie?
Badania Chrisa Beardshawa i jego współpracowników, przeprowadzone w 2013 r. udowadniają, że muzyka klasyczna sprawia, że rośliny mają więcej kwiatów, a ich odporność na szkodniki i choroby wzrasta. Jednak, uwaga, lepiej w tej materii radzi sobie zespół Black Sabbath!
A czy na przedwczorajszy koncert Księcia Ciemności i spółki zabraliście swoje paprotki?
Zarejestruj się! | Dodaj galerię!
I wreszcie. Daniel Chamovitz, autor książki „Zmysłowe życie roślin. Podręczny atlas zmysłów” twierdzi jednak, że rośliny nie mają gustu muzycznego. Komu wierzyć? Poczekajmy na kolejne badania. Nie potrwa to długo, bo temat jest nośny. Ale Bach nigdy nikomu jeszcze nie zaszkodził, więc już wiesz przy czym relaksować się w swoim ogrodzie…
D.Lisowska/Deccoria.pl