Jak dbać o rośliny balkonowe w czasie deszczowych dni. Czy obrywać przekwitnięte kwiaty?
W dzisiejszym odcinku z cyklu „Balkony i Tarasy” będzie mowa o tym, jak pielęgnować rośliny posadzone w doniczkach w czasie deszczowej pogody. Zapraszamy.
Czerwiec w naszym kraju potrafi być zarówno upalny, jak i deszczowy. W wielu rejonach przechodzą burze z ulewami. Nasze rośliny doniczkowe zdobiące balkony lub tarasy muszą zmagać się z tymi żywiołami. Część z nich znosi je całkiem dobrze, a część nieco gorzej.
Deszczowa aura nie przeszkadza zazwyczaj pelargoniom rabatowym. Te wytrzymałe rośliny cały czas wyglądają świetnie. Dotyczy to również odmian ozdobnych z liści. Mimo że nemezja ma drobne i delikatne kwiaty i można by było spodziewać się, że ulewy negatywnie wpłyną na tę roślinę, to czuje się ona i wygląda wspaniale. Podobnie jak bakopa, czyli sutera. Po deszczach nadal są bujnie obsypane kwiatami.
Niestety, wśród roślin balkonowych są też takie gatunki, które w czasie pochmurnych i mokrych dni praktycznie całkowicie przestają kwitnąć. Do tej grupy roślin możemy zaliczyć np. oleandry i stokrotki afrykańskie. One zawiązują kwiaty wtedy, gdy jest ciepło i przede wszystkim słonecznie.
Wrażliwe są także surfinie oraz pozostałe petunie. Kwiaty mokre od deszczu szybko przekwitają, często rzęsiste krople je po prostu uszkadzają. Dlatego zawsze zaleca się znaleźć dla nich miejsce zaciszne i o ile to możliwe osłonięte od wiatru i ulewnych deszczy. Te petunie stały właśnie w takim miejscu i prezentują się świetnie. Te były w głębi ogrodu, nieosłonięte i mają się znacznie gorzej. Dodatkowym zagrożeniem dla petunii podczas deszczowych dni są ślimaki. Na balkonach często nie ma tego problemu, ale na działkach już tak. Gdy jest wilgotno, szkodniki te żerują na naszych roślinach i potrafią je zupełnie ogołocić z kwiatów. Zatem jeżeli zauważymy wygryzione dziury lub całkowity zanik kwiatów, a także ślady śluzu na liściach, to znak, że w doniczce lub pod nią znajduje się ślimak, lub jest ich kilka.
Wszystkie przekwitnięte kwiaty warto usunąć. W komentarzach do wcześniejszych filmów pojawiło się pytanie, czy w przypadku surfinii i petunii należy jedynie zebrać uschnięte już płatki, czy wyciąć pozostałość po kwiecie razem z tzw. gniazdem. Ja kieruję się tu odmianą. Jeżeli uprawiamy tzw. rośliny samooczyszczające się, które nie zawiązują nasion, to rzeczywiście wystarczy usunąć jedynie płatki, a dno kwiatowe i szypułkę możemy zostawić. Natomiast, jeżeli mam odmianę, która zawiązuje nasiona, to usuwam cały kwiat, obcinam je sekatorem poniżej szypułki, żeby roślina nie traciła energii na zawiązywanie nasion lecz spożytkowała ją na zawiązywanie kolejnych kwiatów.
Tak samo postępuję w przypadku pelargonii. Odmiany samoczyszczące, do których zaliczyć można np. tę pelargonię bluszczolistną, nie musimy ogławiać. Natomiast na inne należy zwrócić uwagę. Gdy pelargonie zawiązują nasiona, ich kształt przypomina dziób bociana. Stąd wywodzi się ich nazwa, od greckiego słowa „pelargos”, czyli boacian. Przekwitnięte kwiaty czy kwiatostany usuwamy nie tylko z powodu nasion, ale także ze względów estetycznych, a w czasie deszczowej pogody głównie ze względu na ryzyko porażenia roślin przez choroby grzybowe. Przy długotrwałych opadach i wysokiej wilgotności powietrza na obumarłych częściach roślin zazwyczaj pojawiają się patogeniczne grzyby, które rozprzestrzeniając się na roślinie mogą powodować brunatnienie pędów, gorszy rozwój roślin i ich więdnięcie. Warto zatem mieć sekator zawsze pod ręką.
I jeszcze jedna uwaga dotycząca pelargonii. Na opady deszczu najbardziej reagują odmiany o białych kwiatach. Bardzo szybko przybierają brązowy kolor i prezentują się nieciekawie. Jeżeli mamy możliwość przeniesienia ich i uprawy w zadaszonym miejscu, będą wyglądały znacznie lepiej.
Deszczowa pogoda, podobnie jak częste podlewanie, powoduje wypłukiwanie składników odżywczych z podłoża w doniczkach. Nie możemy zapominać, że w czasie takiej aury ważne jest ich uzupełnienie. Nawożenie w takie dni jest tak samo ważne, jak w przypadku pięknej pogody, a czasami nawet ważniejsze. Surfiniom np. przyda się dodatkowy zastrzyk energii i pokarmu, żeby zawiązać wiele nowych kwiatów, które na nowo zamienią się w kolorową kaskadę. Najczęściej w tym celu używamy nawozów do roślin balkonowych rozpuszczalnych w wodzie.