Zbiory warzyw w ogrodzie - udane i nieudane uprawy warzywa.
Dzisiejszy odcinek z cyklu „Ogród Warzywny” będzie warzywnych o zbiorach. Co można już zrywać w warzywnikach? Które uprawy mogę zaliczyć do udanych, a które mogłyby wyglądać lepiej? O tym już za chwilę. Zapraszam.
Krótki przegląd tego, co teraz dzieje się w naszym warzywniku zaczynamy od podwyższanych grządek i ogórków. Bo rozpoczął się u nas sezon ogórkowy. Pierwsze owoce tych roślin można już zbierać i to zarówno jeżeli chodzi o ogórki gruntowe, które przeznaczamy zazwyczaj na przetwory, jak również jeżeli chodzi o ogórki sałatkowe. Niektóre owoce już nawet wyrosły za bardzo, a to dlatego, że nie spodziewałam się ich jeszcze i za bardzo tu nie zaglądałam. Teraz trzeba tu zaglądać już codziennie lub co dwa dni. Wygląda na to, że ogórków w tym roku będzie u nas całkiem sporo.
Łatwiej jest zauważyć czerwone pomidory. W naszym warzywniku na razie dojrzało ich tylko kilka na karłowych odmianach pomidorów koktajlowych. Większość tych roślin jest na etapie kwitnienia i zawiązywania jeszcze zielonych owoców.
Ale cały czas można zbierać cebulę ze szczypiorem, które uprawiam z dymki. Posadziłam je dość gęsto z myślą o przerywce, którą teraz systematycznie przeprowadzam. Młode, niewielkie cebule są bardzo smaczne, mniej ostre, odmiany białe i czerwone są wręcz słodkie.
Na grządce obok dojrzewają kolejne warzywa, m. in. kalarepa. W tym roku ich uprawę mogę zaliczyć do udanych. Nie widać oznak żerowania szkodników, a zgrubienia niektórych okazów są naprawdę imponujące.
W drugiej części ogrodu, bezpośrednio w gruncie, dojrzewa już bób. Ten, który wcześniej rósł w szklarni już jakiś czas temu został zebrany, teraz pora na kolejny. Zrywając pierwsze strąki, warto sprawdzić, czy ziarna w środku już są dostatecznie wykształcone. Mój bób mógłby jeszcze trochę podrosnąć, dlatego zerwę go tylko trochę, dla posmakowania, na kolację.
Tuż za bobem rośną kolejne warzywa kapustne, w tym także kalarepy, zarówno zielone jak i fioletowe. Równie dorodne jak na podwyższanych grządkach. Zbieram je systematycznie wyrywając największe, a mniejszym dając jeszcze trochę czasu do podrośnięcia.
To co nie wyrosło tak jakbym chciała, to brokuły. Ich różyczki nie nabrały takich rozmiarów jak te kupowane w sklepach, a czekać z ich zbiorem nie można. Jeżeli prześpimy moment zbioru, brokuły zaczną kwitnąć i wtedy nie nadają się już do konsumpcji. Prawdopodobnie moje sadzonki tych roślin za późno trafiły do gruntu. Róże brokułów odcinamy z fragmentem pędu, gdy są jeszcze zwarte. Nawet jeżeli są one zupełnie malutkie. Pocieszeniem jest to, że po odcięciu róży głównej, możemy pozostawić nasze brokuły jeszcze na zagonie, gdyż rozwiną się z nich róże boczne. Zazwyczaj są one mniejsze, ale może w moim przypadku ich wielkość będzie podobna do tych pierwszych. Sprawdzimy. Mam nadzieję, że uda mi się uchronić te uprawy w tym czasie przed szkodnikami, które bardzo lubią warzywa kapustne.
W dalszym ciągu zbieramy sałatę. To już ostatni moment, aby wyrwać główki tych roślin, które posadziliśmy wiosną. Zaczynają one już wybijać w pęd kwiatostanowy pod wpływem wysokich temperatur. A jak już wybiją w pęd, ich liście robią się gorzkie i niesmaczne. Kończymy zatem uprawę sałaty wiosennej, możemy zacząć uprawę sałaty letniej, bądź takiej, którą zbieramy w fazie młodych liści.
Kończymy też zbiór groszku cukrowego. U mnie zostały już niedobitki rosnące między fasolką szparagową. Jako jarzynka do obiadu jeszcze się nada. Za to pnąca fasolka szparagowa doczekała się podpór, po których może się teraz swobodnie piąć. Muszę ją rozplątać z prowizorycznych, czasowo umieszczonych to patykach i zapleść na sznurkach. Będzie z tym trochę zabawy.
A wracając do zbiorów warzyw dyniowatych, oprócz ogórków, można zbierać już także cukinie. Jedna także urosła za bardzo. Przeoczyłam najlepszy moment jej zerwania, kiedy owoc ma ok. 15-20 cm długości i jeszcze miękką skórkę, ale ten okaz nada się np. na leczo. Kolejne w kolorze zielonym, żółtym i białym dojrzewają. Trzeba tu zaglądać co dwa – trzy dni. Aczkolwiek na owocach jednej z roślin widać skutki ulewy i podtopienia, jakie miało miejsce w naszym ogrodzie kilka dni temu. Rozwijające się owoce cukinii zaczynają gnić, zwłaszcza te, które dotykały mokrej ziemi. Obetnę je, mam nadzieje, że kolejne cukinie będę się już rozwijać zdrowo.