Dzieciństwo pani Żakliny było tragiczne, dysfunkcyjni rodzice, wczesna śmierć ukochanej babci, pobyt w domu dziecka… Po osiągnięciu pełnoletności kobieta marzyła o własnym domu, o rodzinie.
Niestety krótko po narodzinach syna Alana, partner pani Żakliny zginął w tragicznym wypadku. Mama i syn zostali na świecie sami. Dzięki ciężkiej pracy i oszczędnościom po dziadkach, udało się kupić maleńkie mieszkanie w wielorodzinnym, starym budynku w Elblągu. Niedługo po tym, jak rodzina w nim zamieszkała, pożar strawił ich azyl i dosłownie wszystko, co mieli.
Mama i syn trafili do domu samotnej matki, potem do lokum socjalnego bez łazienki. Pani Żaklina pracuje, ale większość dochodów pochłania czynsz za lokal tymczasowy, nie ma żadnych szans na to, by znowu wyremontowała i umeblowała swoje własne mieszkanie. Dlatego zrobiła to ekipa Przemka Oślaka, pod czujnym okiem Kasi Dowbor i architektki Marty Kołdej.