Remont przeprowadzany był jakieś 17 lat temu. Do wyboru były kafelki brązowe albo brązowe. Na sufitach plastikowe panele, na podłodze kafle wołające o pomstę do nieba. Miałam cichą nadzieję, że dożyję dnia, w którym będę mogła to wszystko wywalić na śmietnik. Dożyłam :) Początkowo wizja remontowa obejmowała wymianę kafelek w łazience, wywalenie wanny, wstawienie prysznica i umywalki. W tej chwili remont nieco się rozszerzył. Zostały wyburzone dwie ściany. Zdarte kafelki w łazience, zdarte sufity. Przed nami nieplanowana wymiana podłogi w przedpokoju, kuchni i łazience, wymiana elektryki, poprowadzenie na nowo rur odpływowych i wodnych, wymiana mebli w kuchni, zbicie kafelek w kuchni, podwieszane sufity, wygładzenie ścian, pomalowanie pokoi i wymiana paneli w dużym pokoju. Pracy jest, ale wszystko idzie łatwiej, bo remont u Rodziców przypomina ten u Nas.